Możesz ocenić: Grodziec (woj. dolnośląskie) - Średniowieczny zamek książęcy, później rozbudowany
Opis i stan obecny
Jeden z ciekawszych zamków w kraju stoi z dala od zgiełku, w malutkiej wsi na bazaltowej górze o wysokości 389 m npm.
Ma ona pochodzenie wulkaniczne, zabytek leży zresztą w regionie zwanym Krainą Wygasłych Wulkanów. Szkoda, iż sztucznie niegdyś zasadzony las rozrósł się do takich rozmiarów, że już niewiele widać spoza drzew.
Warownia Grodziec zajmuje cały wierzchołek góry, jednak zagospodarowana jest głównie część zasadnicza, czyli zamek górny.
Na obszernym przedzamczu (270x140 m) znajduje się bezpłatny parking (samochodem wjeżdża się krętą leśną drogą przez bramę wjazdową) oraz
drewniany budynek i ewentualnie namioty rycerskie oraz szałasy służące do inscenizacji historycznych. Warto się zapuścić w zarośnięte części
Słynne turnieje
Począwszy od 1515 r., na zamku regularnie odbywały się turnieje rycerskie. Najznakomitszy i jeden z największych na Śląsku miał miejsce
w 1549 roku, a zorganizował go młody książę Fryderyk III. Warunki uczestnictwa były bardzo rygorystyczne, wykluczały m.in. rycerzy którzy choć raz splamili się ucieczką z pola bitwy, zdradą małżeńską, ubliżyli kobiecie albo sprzeniewierzyli się cesarzowi lub religii chrześcijańskiej. W zależności od statusu społecznego gościa, książę pokrywał koszty przyjazdu z 6, 3 lub 2 końmi.
Udział wzięło ponad 100 rycerzy, a w sumie na zamku bawiło się ok. 350 osób.
Wszystko zaczęło się od mszy świętej w kościele św. Jerzego pod zamkiem, a stamtąd
barwny korowód wyruszył na dziedziniec warowni, gdzie dla widzów ustawiono specjalne trybuny.
Czterodniowej imprezie towarzyszyły występy muzykantów i kuglarzy, natomiast w sali rycerskiej odbywały się wielkie uczty.
Przy ich pomocy należało w biegu wysadzić przeciwnika z siodła a następnie, zeskoczywszy z konia, pokonać go jeszcze w walce na miecze.
Nie walczono na śmierć i życie - kopie były specjalnie stępione.
Kronika Jana Piotra Wahrendorfa przechowała pamięć, że już pierwsze walki ułożyły się bardzo emocjonująco. Hrabia Franciszek von Rechenberg połamał sześć kopii, a książę Fryderyk III i książę Jan z Oleśnicy stoczyli świetny, zacięty pojedynek, nierozstrzygnięty jednak, bo żaden nie zdołał zrzucić drugiego z konia. Zawody w walce na kopie wygrał Otto von Zedlitz z Prochowic, za co otrzymał złotą kotwicę.
Imprezę zakończono oczywiście wielką ucztą, ale przedtem książę Fryderyk III zorganizował po raz pierwszy zawody strzeleckie. W tym celu zakupił z Turcji muszkiet. Broń ta nie była wtedy jeszcze dobrze znana i wzbudzała popłoch u ludzi oraz zwierząt.
przedzamcza, ponieważ napotykamy tam na kawałki murów obwodowych i kilka baszt w różnym stanie, w tym dwie połączone walącym się gankiem. Nie zanosi się, aby w najbliższym czasie były one udostępnione.
Przedzamcze od zamku oddziela resztka nawodnionej fosy, most zwodzony i charakterystyczna efektowna brama z wejściem dla konnych i pieszych. Posiada ona wmurowaną płaskorzeźbą św. Jerzego, attykę, wieżyczkę-kawalierę oraz dekoracje i obramowania z piaskowca.
Za nią widać wysokie mury częściowo zrujnowanego donżonu - potężnej wieży ostatecznej obrony o wysokości ponad 25 m (6 kondygnacji) i szerokości 16 m, której zadaniem była także obrona bramy.
Wielką atrakcją zamku Grodziec jest właśnie wejście na szczyt tej wieży. Widok jest imponujący.
Wchodząc na dziedziniec po lewej widzimy piętrowy budynek mieszkalny - palatium, flankowany dwiema wieżami: cylindryczną i czworoboczną, a od zewnątrz z półbasztą przystosowaną do użycia broni palnej. Budynek jest załamany pod kątem 30 stopni, a grubość murów w przyziemiu sięga aż 5 metrów. Jego piwnice wg XVII-wiecznych rejestrów nosiły nazwy Piwnej i Mlecznej, co sugeruje że funkcjonowała tam piwiarnia i jadalnia.
Na parterze znajdowała się sień, wielka sala i komnata kominkowa, a na piętrze sala zwana rycerską, komnaty książęce oraz kaplica.
Wnętrza posiadały piękne sklepienia, ale po wizycie sowietów w 1945 r. są one zachowane tylko częściowo.
Na starych pocztówkach z Grodźca widać jeszcze taras biegnący przez całą długość piętra, ale obecnie wymaga on remontu. Najwyżej biegną ganki strażnicze, oddane do zwiedzania na początku XX w. Z boku na piętrze znajduje się ciekawy wykusz z piaskowca. W salach podziwiać można ładne portale i maswerki okienne, wystrój jednak stanowią głównie akcesoria bractwa rycerskiego, kilka trofeów myśliwskich i stylizowane łoża. Od wschodniej strony budynku mieszkalnego znajduje się porośniętą pnączami narożna czworoboczna wieża, mieszcząca obecnie niewielki hotel.
Idąc dalej dochodzimy do niezrekonstruowanej części wschodniej przeznaczonej na cele gospodarcze i dom zarządcy zamku. Jest tam baszta zamieniona na romantyczny taras widokowy z wąskim korytarzem na murach obwodowych. W sumie można stamtąd popatrzeć głównie na mury bastei, bo widok na okolicę jest zasłaniany przez drzewa. Na samą basteję wejścia nie ma.
Na dziedzińcu znajduje się studnia i kilka posągów. W lecie wystawione są tu ławy, na których można się posilić w zamkowym bufecie.
Ogólnie zamek w Grodźcu jest bardzo przyjaźnie nastawiony do turystów i stale się rozwija, choć do stanu sprzed wojny dużo mu jeszcze brakuje.
Jest sporo różnych zakamarków i zarastających ścieżek, które można samemu eksplorować (dla turystów indywidualnych nie ma przewodnika). Regularnie organizowane są turnieje rycerskie i różne imprezy. Godne uwagi jest, że pierwotnie festiwal muzyki gotyckiej "Castle Party" odbywał się właśnie w Grodźcu. Warownię często odwiedza też telewizja, aby w malowniczej średniowiecznej scenerii kręcić filmy i programy (np. pierwszy Wiedźmin, Przyłbice i Kaptury, Pamiętniki Fanny Hill).
Jest tylko jeden mały problem - zamek jest zbyt średniowieczny i urokliwy niż był w rzeczywistości. Jest to przykład obiektu, który dwukrotnie w swej historii, w odstępie 100 lat, był odbudowywany na cele turystyczne i jego prawdziwy, historyczny charakter został już na zawsze utracony. Obecny wygląd oraz stan zawdzięcza odbudowie z początku XX wieku i niemieckiemu architektowi Bodo Ebhartdowi (znany też z prac przy zamku Czocha), który starał się nie odbiegać od średniowiecznego pierwowzoru, niemniej jednak pozwolił sobie nieco upiększyć swoje dzieło. Stąd na przykład wiele różnych "klimatycznych detali" wykonanych głównie z piaskowca, który znakomicie odróżnia się od ciemnych kamiennych murów.
Mnie jednak ta pewna sztuczność w ogóle nie przeszkadzała, a wielu zwiedzających nawet nie zdaje sobie z niej sprawy.
Poniżej zamku znajduje się kościół, w obecnej postaci z XVII wieku, ale powstały na gruzach świątyni XIII-wiecznej oraz owiany legendami o skarbach XVIII-wieczny pałac, zniszczony niedawno w czasie pożaru.
Pocztówka z warownią w Grodźcu z roku 1914. Widok na zamek górny od płd.-wsch.
Królestwo w Grodźcu
Zamek w Grodźcu był miejscem kilku zagranicznych reality show opartych na szwedzkim programie Riket (Królestwo). Grodziec został wybrany spośród kilkudziesięciu warowni z całej Europy! Szwedzką wersję kręcono w 2004 r., później odbyły się jeszcze edycje: francuska, belgijsko-holenderska i rosyjska.
Ta ostatnia była szczególnym kuriozum, bo udział wzięli m.in. Daniel Olbrychski i Władymir Żyrinowski.
Zasady gry wyglądały mniej więcej tak: Królestwo na obszarze zamku Grodziec jest zamkniętym światem z własną cywilizacją i podziałem klasowym. Przybysze pojawiający się w Królestwie trafiają albo
do grupy "bogatych" czyli kasty uprzywilejowanej albo do "biednych" mieszkających w "kurnej chacie" i walczących o zdobycie władzy. Uczestnicy wykonują różne zadania, a ich sprawność, honor i etyka poddawane są nieustannym testom. Wygrywa uczestnik najlepszy w tych zmaganiach, ale także potrafiący najlepiej sprawować władzę nad innymi. Całością kieruje Mistrz Gry - osoba mająca możliwość wpływania i kierowania wydarzeniami. Mimo że szczerze nienawidzę reality show, to trzeba przyznać że zamek zrobił na nich niezły interes i zyskał znaczne fundusze na dalszy rozwój.
Rysunek zamku w Grodźcu z 1841 r.
Plany i rekonstrukcje
Mapa Grodźca z początku XX wieku. Widać zamek i ogrody na podzamczu
Plan zamku Grodziec z 1625 r. wg. V. von Säbischa z niezrealizowanymi fortyfikacjami bastionowymi
Plan zamku Grodziec wg O. Reinera
A - zamek górny, B - przedzamcze, 1 - wieża narożna - "stara", 2 - główny budynek mieszkalny - palatium, 3 - basteje, 4 - brama, 5 - wieża bramna, pierwotna kaplica , 6 - wieża - donżon z XV wieku, 7 - baszty cylindryczne, 8 - fosa, 9 - brama na podzamcze, 10 - półbaszta ze strzelnicami w budynku mieszkalnym, 11 - resztki po baszcie, dziś taras widokowy, 12 - wieże połączone gankiem, 13 - niezachowane skrzydło gospodarcze, 14 - piwnica odkryta na podzamczu, 15 - browar
Plan parteru budynku mieszkalnego (palatium) zamku w Grodźcu. 1 - Sala Kominkowa, 2 - Wielka Sala, 3 - sień, 4- pomieszczenia gospodarcze, 5 - wieża narożna zwana "starą"
Źródło: Rezydencje średniowieczne na Śląsku, Małgorzata Chorowska, Wrocław 2003
Rekonstrukcja zamku wg Bodo Ebhardta
Pocztówka z rekonstrukcją zamku z 1500 roku (w rzeczywistości trochę późniejsza) powstała na bazie rysunków Bodo Ebhardta
Rysunki Bodo Ebhardta z początku XX wieku. Na górze rysunek inwentaryzacyjny palatium od wschodu, a na dole plan tego skrzydła po zrekonstruowaniu
Zamek w Grodźcu na lotniczym skanowaniu laserowym. Dobrze widać kształt dawnej warowni
Historia, wydarzenia
Murowany zamek w Grodźcu poprzedził najpierw gród plemienia Bobrzan, a następnie
graniczna warownia Śląska, również typu grodowego z siedzibą kasztelanii (XI-XIII w.). Gród przekształcał Władysław II Wygnaniec w połowie XII i Henryk Brodaty w XIII wieku.
Od XIV stulecia prawdopodobnie mamy już do czynienia z obiektem murowanym.
Zamek w Grodźcu z kościołem i pałacem na rysunku F.B. Wernera z ok. 1740 r.
Henryk XI awanturnik
Henryk XI jest odpowiedzialny za zbójecki epizod w dziejach Grodźca. W czasie walk z bratem Fryderykiem IV zdobył zamek i urządził tu bazę wypadową do napadów na okoliczne wsie, przejezdnych kupców, przy okazji niszcząc i grabiąc tereny podległe bratu.
Sam Henryk nieźle się bawił, np. w dzień św. Jerzego urządził potężne fajerwerki - wykorzystał do tego celu wszystkie zamkowe działa, a z wieży wystrzelono beczkę prochu.
Dzięki dużym zapasom amunicji i obronności zamku, Fryderyk nie był w stanie ukrócić bandyckiego procederu. Ustał on dopiero, gdy nonszalanckiemu Henrykowi znudziło się życie rozbójnika i zapragnął wyjechać do zachodniej Europy
1155 r. - pierwsza wzmianka w dokumentach o grodzie w Grodźcu
1320 r. - książę legnicki Bolesław III Rozrzutny sprzedał pierwotną warownię rycerzowi Svolo z rodu Bożywojów
I poł. XV w. - zamek został najechany i spalony przez husytów
1470 r. - ruinę kupił książę legnicki Fryderyk I i przy pomocy najlepszych murarzy oraz rzemieślników z całego Śląska (m.in. Rose z Wrocławia, Bloeschuch z Legnicy i Trauernicht ze Zgorzelca), przystąpił do wznoszenia nowej okazałej rezydencji książęcej. Z zachowanego dokumentu wynika, że wzorem była warownia legnicka. Powstała wtedy czworoboczna wieża - donżon przy bramie
1505 r. - po śmierci księcia budowę kontynuował jego syn Fryderyk II. Po wybuchy pożaru w 1523 r. rozpoczął on odbudowę i rozbudowę pod kierunkiem architekta Wendela Roskopfa ze Zgorzelca. Do gotyckich kamiennych murów dodał on elementy renesansowe oraz fortyfikacje z basztami przystosowanymi do użycia broni palnej. W północno-zachodniej części zamku wzniósł nowy budynek - palatium. Zamek stał ulubioną siedzibą księcia.
Odbywały się tu huczne zabawy, polowania i turnieje rycerskie. Uważano go za bardzo bezpieczny, bo przeniesiono tu skarbiec księstwa legnickiego.
1547 r. - po śmierci ojca zamek odziedziczył Fryderyk III
1553 r. - z powodu zarazy, która dotarła do Legnicy, książę wraz z całym dworem rezydował w Grodźcu
1559 r. - Fryderyk III popadł w konflikt z cesarzem Ferdynandem I i został aresztowany.
Widok zamku Grodziec z 1620 r. na podstawie grafiki Valentina von Säbischa
Niewykonana przebudowa
Książę legnicki Jerzy Rudolf planował przekształcić średniowieczną warownię w nowożytną twierdzę bastionową. W 1625 r. powstał nawet plan opracowany przez znanego wrocławskiego architekta i fortyfikatora Walentego (Valentina) Saebischa, projektanta przepięknych kościołów pokoju w Świdnicy i Jaworze. Planowany wygląd założenia można zobaczyć tutaj.
Brak środków i trwająca wojna 30-letnia nie pozwoliły na realizację tych zamierzeń.
Władzę w księstwie legnickim, a więc i na zamku w Grodźcu przejął jego syn Henryk XI. Rzadko jednak tu przebywał, często oddając zamek w dzierżawę i tracąc go też na rzecz młodszego brata Fryderyka IV
1596 r. - zamek po Fryderyku IV odziedziczył książę brzeski Joachim Fryderyk. Kontynuował on tradycję turniejów rycerskich i hucznych polowań na zamku
po 1620 r. - podczas wojny trzydziestoletniej opracowano plan ufortyfikowania zamku i dobudowania nowoczesnych umocnień bastionowych. Plan został wprowadzony w życie w bardzo ograniczonym zakresie - postawiono nową wieżę i zwodzony most, inną wieżę wzmocniono
1633 r. - mimo to zamek był nadal silną twierdzą. W czasie wojny trzydziestoletniej, siejąc spustoszenie do Grodźca wkroczył cesarski generał Wallenstein. Podobno zdobył zamek dzięki zdradzie (patrz ramka), a po odejściu jego wojsko podpaliło go
Panorama Grodźca wg F.B. Wernera z połowy XVIII wieku
Wódz i zdrajczyni
Generał cesarski, a z pochodzenia Czech, Albrecht Wenzel Eusebius Wallenstein, wybitny wódz I połowy XVII stulecia pojawił się w Grodźcu nocą z 5 na 6 października 1633 r., po uprzednim ograbieniu Chojnowa i Złotoryi. Jego armia nie pobierała żołdu cesarskiego, lecz żyła z rabunku podbitych terenów, dokonywała więc najazdów jak pospolici rozbójnicy. Wallenstein wiedział, że schroniła się tu okoliczna ludność wraz z dobytkiem, dlatego liczył na bogate łupy.
Mury warowni były mocne i wodzowi nie uśmiechało się jej oblegać, dlatego przekupił kobietę o imieniu Meta - kochankę lub służącą burgrabiego Grodźca Kaspra von Schindela.
Wg umówionego planu, mały oddział cesarski podkradł się pod mury zamkowe, a reszta wojska stała odsłonięta i była w polu widzenia przez obrońców. Nikt nie spodziewał się więc ataku, gdy przekupiona Meta
tuż po północy spuściła drabinę przez dziurę w jednym z wykuszy. Austriacy dostali się do środka zamku i bezlitośnie wycięli każdego kto stanął im na drodze. Po otwarciu bramy, rzezi dokończyła reszta ich wojska.
Wymordowani zostali wszyscy mieszkańcy, łącznie z kobietami dziećmi, a sam burgrabia Schindel popełnił samobójstwo wyskakując z okna. Nie jest to potwierdzona historia, ale powtarzana przynajmniej od XVIII wieku.
1642 r. - przy pomocy miejscowej ludności, mającej dość ucisku wojsk cesarskich, Grodziec zdobyli Szwedzi, ale niedługo potem odbili Austriacy. Ci ostatni chcąc pozbyć się raz na zawsze kłopotliwej warowni postanowili wysadzić ją w powietrze. Mieszkańcy pobliskich miast dostali nakaz całkowitego rozebrania murów. Jednak jak pokazuje rycina z połowy XVIII wieku nie wykonali tego polecenia w pełni
II poł. XVII w. - ostatni Piast - książę Jerzy Wilhelm nosił się z zamieram odbudowy zamku, ale plany te pokrzyżowała jego śmierć
1700 r. - Grodziec kupił hrabia Hans Wolf von Frankenberg. Jako, że stara warownia była całkowitą ruiną, u jej podnóża zbudował barokowy pałac wg projektu J. B. Peiztnera
1766 r. - od uderzenie pioruna na zamku wybuchł pożar, który spowodował zawalenie dachu budynku mieszkalnego i inne poważne szkody
1800 r. - za 353 tys. talarów Grodziec przejął książę Jan Henryk VI von Hochberg z Książa. Rozpoczął on prace restauracyjne zamku z myślą o przeznaczeniu obiektu dla gości i turystów. Po uporządkowaniu terenu, odbudowano zniszczone mury.
Następnie wzgórze zamkowe obsadzono lasem, na podzamczu utworzono park angielski, a przy ścieżkach rozstawiono ławki. Na dziedzińcu postawiono kilka drewnianych budynków, mury zamkowe pokryto winoroślą
1813 r. - stacjonujące w Grodźcu wojsko Napoleona, świętując urodziny swego wodza wywołało pożar.
Zniszczeniu uległa jednak tylko zabudowa drewniana i właściciel szybko doprowadził zamek do porządku
1899 r. - zamek i pałac w Grodźcu kupił baron Willibald von Dirksen, tajny radca w niemieckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych
a zarazem wielki miłośnik sztuki. 7 lat później rozpoczął rekonstrukcję warowni, wynajmując do tego celu słynnego architekta Bodo Ebhardta.
Zamek odbudowano od podstaw, a prace nie ograniczyły się tylko do murów. Z aukcji i antykwariatów ściągano odpowiednie wyposażenie wnętrz jak meble, rzeźby, dywany, zbroje i różne kolekcje. Kilka zniszczonych elementów jak donżon celowo nie odbudowano - miało to nadać warowni romantyzmu i autentyczności
Zamek Grodziec, XIII-wieczny kościół z XIII w. i pałac pod zamkiem na rysunku F.B. Wernera z I połowy XVIII wieku
1908 r. - nastąpiło zakończenie prac i uroczyste otwarcie zamku, na które przybył sam cesarz Wilhelm II. Od tej pory działało tu muzeum, noclegownia i restauracja. Wkrótce masowo odwiedzaną atrakcję turystyczną przekazano Śląskiemu Towarzystwu Miłośników Historii i Starożytnictwa
1928 r. - Grodziec przejął syn Willibalda - Herbert von Dirksen. Ponura postać związana z najwyższymi władzami hitlerowskimi, ambasador w Moskwie, Tokio i Londynie, świadek podpisania paktu Ribbentrop - Mołotow. Mieszkając w pałacu pod zamkiem przyjmował tu samego fuhrera. Choć zawsze był wiernym faszystą,
po wojnie nie natrafiono na dowody jego winy. Został więc oczyszczony z podejrzeń o współudział w niemieckich zbrodniach. Po zajęciu Grodźca przez Sowietów, oddział SS ewakuował go pod osłoną nocy niejako na siłę, ponieważ nie chciał opuszczać swojego domu. Wcześniej Dirksenowi udało się zjednać Sowietów kompletem dzieł Lenina w bibliotece i zdjęciami z najwyższymi dostojnikami bolszewickimi jakie zachował z wizyt dyplomatycznych
1945 r. - wielki pożar wywołany przez żołnierzy sowieckich spustoszył zamek
po 1945 r. - ruiny były niszczone przez szukająca skarbów ludność polską jak i biesiadujących tu żołnierzy sowieckich
1959 r. - z polecenia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu przeprowadzono pierwsze po wojnie prace zabezpieczające zamek
lata 70 XX w. - opiekujący się ruinami grodzieckimi panowie Sabadach i Żołądź starali się jak mogli, aby zamek nie był tylko pustymi murami. Zwozili tu z całej okolicy rzeźby, wyposażenie i wszystko to co nie ukradziono jeszcze z poniemieckich rezydencji, także dawną broń, w tym hakownice
1976 r. - zamek przekazano Instytutowi Sztuki Aktorskiej Teatru "Laboratorium" Jerzego Grotowskiego.
1979 r. - obiekt przejął Urząd Gminy w Zagrodnie i przekazał w użytkowanie PTTK, a następnie otrzymała go Cementownia "Podgrodzie" z przeznaczeniem na ośrodek wypoczynkowy. Projekt zakończył się jednak fiaskiem
1993 r. - zamek wydzierżawiła osoba prywatna, po uporządkowaniu udostępnia go turystom
2002 r. - prowadzenie obsługi turystycznej zamku wzięła na siebie gmina Zagrodno
Herbert von Dirksen - typowy Niemiec?
Przedwojenny właściciel zamku Grodziec - Herbert von Dirksen to ponura postać związana z najwyższymi władzami hitlerowskimi, ambasador w Moskwie, Tokio i Londynie, świadek podpisania paktu Ribbentrop - Mołotow.
W Warszawie objął funkcję chargé d'affaires w 1920 r., ale z braku oficjalnego ambasadora, w rzeczywistości on pełnił tę rolę. W jego powojennych wspomnieniach każda wzmianka o Polsce jest negatywna, podkreślał że "podziela głęboko zakorzenione poczucie wyższości nad Polakiem, właściwe Niemcom". Ubolewał, że wojna z Polską nie jest możliwa z powodu traktatu wersalskiego, który rozbroił Niemcy.
W 1925 r. Dirksen był jednym z głównych orędowników nakładania presji ekonomicznej na Polskę, aby w ten sposób odzyskać Gdańsk, Górny Śląsk i tzw. polski korytarz. Pisał, że Polska musi być słaba, więc wraz z krajami anglosaskimi powinno się osłabiać polską gospodarkę. Skąd my to znamy? Współcześnie, podobni Dirksenowi osobnicy martwią się o "praworządność" w Polsce.
Związki z niemieckimi "elitami" Dirksenowie mieli już wcześniej - matka Herberta, Viktoria von Dirksen często organizowała spotkania ludźmi pokroju Himmlera i Goebbelsa. Ten ostatni uważał nawet, że traktuje ich jak matka. W pałacu pod zamkiem Dirksenowie przyjmowali również samego führera. Po zajęciu Grodźca przez Sowietów, oddział Abwehry ewakuował Herberta pod osłoną nocy na siłę, ponieważ nie chciał opuszczać swojego domu.
Niemcy obawiali się, że wpływowy dyplomata może dogadać się z czerwonymi i zaszkodzić III Rzeszy, wydano więc rozkaz aby za wszelką cenę sprowadzić go do kraju. Wcześniej Dirksenowi udało się już zjednać Sowietów kompletem dzieł Lenina w bibliotece i zdjęciami z najwyższymi dostojnikami bolszewickimi, jakie zachował z pobytu dyplomatycznego w Moskwie. Dzicz ze wschodu plądrująca pałac i traktująca perfumy jak alkohol, zaczęła od tego momentu bać się go i nazwać "komisarzem". Ucieczka z Grodźca wywołała jednak spore reperkusje. NKWD zabiło zarządców majątku, a pracowników i mieszkańców wsi zesłało na Sybir.
Dirksen zmarł w 1955 r. w Monachium, nigdy nie oglądając już Grodźca. Choć przez całe życie był wiernym faszystą (odmówił udziału w spisku na Hitlera) i rasistą, po wojnie nie natrafiono na dowody jego winy. Został więc oczyszczony przez sąd denazyfikacyjny z podejrzeń o współudział w niemieckich zbrodniach. Długo po wojnie twierdził, że nie wstydzi się przystąpienia do NSDAP, ponieważ rząd faszystowski zanotował imponujące osiągnięcia polityczne i gospodarcze. Później wyszło na jaw, że w Grodźcu pracowało wielu robotników przymusowych z Polski.
Trzy grafiki Johanna Friedricha Rosmäslera z I połowy XIX wieku. Wejście do zamku, ogród na podzamczu i dziedziniec
Legendy i podania
Grodziec jest przykładem, że zamkowe duchy nie muszą tylko straszyć ludzi czy snuć się bez celu po komnatach, ale mogą być bardzo pomocne. Taką zjawą była Czarna Prababka - odziana w czerń postać kobieca z wielkim srebrnym krzyżem na piersiach. Krzyż ten błyszczał, gdy duch napotykał dobrego człowieka, a matowiał przed złym. Pewnego razu pan Grodźca postanowił wydać córkę za rycerza ze sporym majątkiem, mimo że ona kochała innego. Jednak w dniu ślubu Czarna Prababka ukazała się dziewczynie i wskazała wyłom w murze zamkowym, przez który ta mogła uciec. Ojcu bardzo się rozgniewał, ale zjawa udowodniła mu, że niedoszły zięć nie jest godzien jego zaufania. Wkrótce odkryto jego zbójecką przeszłość i stracono.
Córka wróciła do zamku i poślubiła swojego ukochanego. Tym razem Czarna Prababka ukazała się z prezentem - podarowała młodej parze swój krzyż, dzięki któremu mogli rozpoznać złych ludzi i uniknąć wielu niebezpieczeństw. Przekazywany z pokolenia na pokolenie krzyż zaginął podczas wojny 30-letniej.
Zrujnowany zamek Grodziec ok. połowy XIX wieku wg Carla T. Mattisa
Inna zjawa dba z kolei o sumienie włodarzy zamku. Jest to Czerwony Upiór, mający postać kościotrupa w zbroi i czerwonej opończy. Dawno temu jeden z kasztelanów zamku znany był z okrucieństwa - gnębił poddanych i zamęczał więźniów. Pewnego dnia objawił mu się Czerwony Upiór i być może pokazał jaki czeka los takich grzeszników, bo kasztelan zmienił się nie do poznania. Uwolnił wszystkich więźniów, a własny majątek rozdał ubogim.
Gdy zmarł, na pamiątkę w sali rycerskiej wmurowano jego wyrzeźbioną głowę. W następnych pokoleniach w jego rodzie znowu trafił się okrutnik. Gdy za niezapłacenie podatku skazał on swego poddanego na śmierć głodową, z głowy posypały się dukaty. Kasztelanowi przypomniano dawne opowieści o jego przodku, które wcześniej wyśmiewał. Teraz w nie uwierzył i podobnie jak on stał się dobrym, pobożnym człowiekiem.
Główne wejście do zamku Grodziec na przedwojennej pocztówce. Widać nawodnioną fosę
Złym duchem na zamku jest Elfrieda, żyjąca w Grodźcu w średniowieczu córka polskiej księżnej Anny i niemieckiego rycerza. Miała ona przyrodnią siostrę Rosildę z pierwszego małżeństwa Anny, której szczerze nienawidziła bowiem traktowała ją jako konkurentkę do majątku rodziców. Okłamała więc ojca, że widziała jak Anna zdradza go z polskim rycerzem. Pan na Grodźcu wpadł we wściekłość i kazał zamknąć małżonkę w piwnicy, a owego rycerza zabić. Teraz łatwo było pozbyć się Rosildy. Elfrieda namówiła ojca, aby wydał ją za ubogiego rycerza Kwiatka. Tak też się stało, niespodziewanie małżeństwo siostry okazało się bardzo udane,
a zła Elfrieda nie mogąc patrzeć na szczęście siostry postanowiła ją zabić i odebrać męża. Gdy nikt nie widział, wbiła Rosildzie nóż w plecy w jednym z korytarzy zamkowych i ukryła w lochach. Rycerzowi Kwiatkowi wmówiła, że żona uciekła z innym i wkrótce rozpoczęto przygotowania do nowego ślubu. Z tej okazji wypuszczono z więzienia Annę, która miała nieść córce welon. Jednak w drodze do kościoła niebo pociemniało i zaczęły bić pioruny. Jeden z nich śmiertelnie poraził Elfriedę kładąc kres złu jakie za jej sprawą zapanowało na zamku. Okazało się również, że Rosildę odnalazła służąca i zaniosła do znachora, który ją wyleczył. Odtąd wszyscy żyli szczęśliwie, tylko dusza Elfriedy skazany jest na wieczną tułaczkę...
Przedwojenna pocztówka z Grodźca. Widać taras na piętrze budynku mieszkalnego, który dziś potrzebuje remontu
Informacje praktyczne
ADRES I KONTAKT Zamek w Grodźcu Śląskim - ul. Dworska 1, Grodziec
CZAS Oglądnięcie i zwiedzenie zamku zajmuje ok. 70 minut.
WSTĘP Zamek czynny codziennie, w sezonie od godz. 10.00 do 18.00, po sezonie krócej. Przewodnik oprowadza o pełnych godzinach. Bilet normalny - 28,00 zł, ulgowy - 23,00 zł.
Ponieważ informacje o godzinach otwarcia, a przede wszystkim cenach biletów szybko się dezaktualizują, sprawdź je na stronie oficjalnej opisywanego zabytku: Zamek w Grodźcu
Dwie pocztówki z wnętrzami zamku z okresu międzywojennego. Sala Wielka zwana Kamienną (sklepienia doszczętnie zniszczyli sowieci) i kaplica.
Położenie i dojazd
Centralna część woj. dolnośląskiego. 21 km na południowy wschód od Bolesławca, 38 km na zachód od Legnicy. Zobacz na mapie. Pociągiem można dostać się do Legnicy. Dalej dojazd autobusem lub prywatnym busem a także ze Złotoryi, Bolesławca, Wrocławia. Szczegóły
Współrzędne geograficzne:
Otwórz w: Google Maps, Bing Maps, Openstreet Maps
format D (stopnie): N51.17699722° E15.75936667°
format DM (stopnie, minuty): 51°10.6198332'N 15°45.5620002'E format DMS (stopnie, minuty, sekundy): 51°10'37.19''N 15°45'33.72''E
Grafika z ruinami w Grodźcu J. Hausheera z 1841 r.
Bibliografia
Lamparska Joanna - Dolny Śląsk jakiego nie znacie
Lamparska Joanna - Tajemnice zamki podziemia
Chorowska Małgorzata - Rezydencje średniowieczne na Śląsku. Zamki, pałace, wieże mieszkalne
Guerquin Bohdan - Zamki w Polsce
Guerquin Bohdan - Zamki śląskie
Jurasz Tomasz - Zamki i ich tajemnice
Kaczyńscy Izabela i Tomasz - Polska - najciekawsze zamki
Kajzer Leszek, Kołodziejski Stanisław, Salm Jan - Leksykon zamków w Polsce
Kwaśniewski Krzysztof - Podania dolnośląskie
Mazurska Teresa, Rachwalski Eugeniusz, Załęski Jerzy - Zamki Dolnego Śląska
Widok Grodźca z zamkiem i pałacem z 1842 wg Heinricha W. Teichgräbera
Galeria zdjęć
Klikając w zdjęcie otrzymasz jego powiększenie w nowym oknie. Okno to można zamknąć kliknięciem w dowolny punkt POZA zdjęciem.
Zdjęcia wykonane: latem 2006
Filmy wideo
Zamek Grodziec z drona
Noclegi
Grodziec - Hotel w zamku, tel. (076) 87 74 452, gsm 504 051 022, ceny: 20-30 zł/os.
Wojcieszyn - Ranczo Pod Strusiem, Wojcieszyn 80, tel. (076) 87 75 949, gsm 509 048 891
Złotoryja - Pałacyk nad Zalewem, ul. Sportowa, tel: (076) 87 83 778
Złotoryja - Schronisko młodzieżowe, ul. Kolejowa 2, tel. (076) 87 83 674
Proponujemy wyszukanie noclegu w opisywanej miejscowości lub jej okolicy w serwisach noclegowych.
Oferty cenowe online są zwykle atrakcyjniejsze niż rezerwacje telefoniczne!
Miniforum
Zapraszam do przesyłania swoich wypowiedzi i komentarzy odnośnie opisywanego zamku. Ukazują się one na stronie od razu po wpisaniu do formularza.
Ostatnie wpisy
bezpowrotna podróż w nieznane wspaniałego Kasztelana zamku Zenona Biernackiego Autor: Krystyna Kozicka Data: 2016-10-23 21:30:55
Wiadomość o odejściu kasztelana mam nadzieję, do "Krainy wiecznej szczęśliwości", pozbawianej cierpienia i bólu zasmuciła bywalców tego Zamku ogromnie. Legnicki PTTK Każdego roku dzień 11 listopada organizował wędrówkę i na jej zakończenie świętowanie na Zamku, gdzie serdecznie witał Nas jako stałych bywalców, zresztą n ie tylko Nas, miejmy nadzieję, że jego dokonania związane z przywracaniem dawnej świętości będą nadal kontynuowane przez jego godnego następcę...Cześć jego pamięci, pewnie Bywalcy i jego liczni Przyjaciele będą zawsze czuć jego obecność tutaj a On będzie przyjaznym "Duchem" tego miejsca!!!
Grodziec ale i okolice Autor: Caelina Data: 2012-08-13 18:47:59
Niskie ukłony panu Zenonowi Bernackiemu, wieloletniemu kasztelanowi zamku. To co robi, aby zachować substancję zabytkową i ożywić ją zasługuje na najwyższy szacunek. W gminie Zagrodno, do której należy Grodziec jest jednak jeszcze kilka perełek, którue trzeba zobaczyć.
1. Ruiny pałacu w Zagrodnie. Przy pełni księżyca jest to wymarzony plener do krecenia filmów grozy
2. Ruiny pałacu w Wojciechowie. Trochę to ponure, ale tego juz sie nie da uratować
3. Naprawdę perełka. Prywatne Muzeum LWP i pamiatek po Armii Radzieckiej. Muzeum mieści się w gospodarstwie agroturystycznym (stary dwór obronny) Michała Sabadacha we wsi Uniejowice. To nie jest zbiór militariów kupowanych przypadkowo na Allegro. Tam każdy eksponat ma swoją historię, jest związany z konkretna osobą. To naprawdę trzeba zobaczyć.Każdy tubylec wskaże drogę.
UWAGA> Trafic tam łatwo ale za to wyjechać...
świetna atmosfera Autor: Aga Data: 2010-08-14 21:10:48
Właśnie wróciliśmy z zamku,jechaliśmy ok.150 km ,ale warto było...Pracownicy życzliwi, czułam się jak u siebie w domu.Pozdrowienia dla Pani ze straganu ( pierścionek świeci do tej pory :)
Naprawdę warto!!!!!!!!
(c) 2001-2024 bd - Kontakt - Polityka Prywatności Wszelkie prawa do własnych zdjęć i tekstów zastrzeżone, nie mogą być one wykorzystywane bez mojej zgody. Nie udzielam pozwolenia na kopiowanie opisów.
Wykryto blokadę reklam :-(
ZamkoMania.pl to prywatny, niezależny serwis historyczno-krajoznawczy. Nie finansuje nas żadna firma ani instytucja. Pozwalając na wyświetlenie paru nienarzucających się reklam wspierasz nasze dalsze funkcjonowanie i aktualizację informacji.
Dlatego prosimy o wyłączenie blokowania reklam na tej stronie (instrukcja jak to zrobić w: AdBlock, Adblock Plus, Ghostery, uBlock Origin).